social media

Translate

wtorek, 23 czerwca 2015

List do Ciebie.

Kiedy przyszłam na świat.  Nie było Cię wtedy przy mnie. Nie było Cię też później. Nie widziałeś jak się pierwszy raz uśmiechnęłam, kiedy wyszedł mi pierwszy ząb, moich pierwszych kroków też nie widziałeś.Pierwszych słów wypowiedzianych nie usłyszałeś. 



Pamiętam jak raz przyszedłeś z 20 lat temu. Przyniosłeś paczkę na święta.  A w niej jakąś szynkę, słodycze, kawę i jeszcze kilka rzeczy. Miałam nadzieję, że od tego momentu będziesz przychodzić do mnie częściej.  Myliłam się. 

Pierwszy dzień w szkole, pierwsze sprawdzany, pierwsze miłości - nie wiesz co przy nich czułam. Nie wiesz, bo cię przy mnie nie było. A nie było Cię, bo nie chciałeś być.  No cóż Twój wybór. 

Pamiętam jak Cię mijałam na ulicy i mama mówiła, że to Ty. Mówiłam mamie, że mnie to nie obchodzi, a w głębi duszy serce mnie bolało, że potrafisz mnie minąć nie zwracając na mnie uwagi.

Wysyłałam kartki na urodziny, święta.  Nigdy nie dostałam odpowiedzi. 

Pierwszy raz pojechałam do Ciebie mając 16 lat. Pojechałam do Twojego sklepu ze znajomymi, żeby dodali mi odwagi. 
Pamiętam jakie uczucie mi przy tym towarzyszyło jakby to było wczoraj. Bałam się, że mnie odrzucisz, bo przecież przez tyle lat udawałeś, że mnie nie ma.
Pierwsza wspólna rozmowa była dziwna. Nie wiedziałam jak mam się zwracać do Ciebie.  
Dzięki Tobie pojawiłam się na tym świecie, ale tak naprawdę byliśmy dla siebie obcymi ludźmi. Tak naprawdę nadal tak jest.
Pamiętam jak wyprowadziłam się na "swoje" i zapraszałam Cię do siebie. Zapraszałam Cię na święta,bo już wtedy nie mieszkałeś ze swoją rodziną. Nigdy mnie nie odwiedziłeś.
Pierwsze wspólne wyjście na miasto wyglądało jakbyśmy spotkali się na randce w ciemno - czuliśmy się spięci i nie wiedzieliśmy o czym rozmawiać. Miałam tyle pytań,a Ty nie chciałeś odpowiadać na nie. Do dziś wielu odpowiedzi nie uzyskałam...
Pamiętam jak moje znajome zaczęły mnie widywać z Tobą i jak dokuczały mi,że umawiam się ze starszym facetem. Tłumaczyłam im,że jesteś moim ojcem,a one nie wierzyły. Nie dziwię się teraz. Nie wyglądałeś jak mój ojciec,a ja jak Twoja córka.Nie jesteśmy do siebie podobni,choć Twoja była żona jak mnie zobaczyła pierwszy raz powiedziała,że wyglądam identycznie jak Twoja siostra. Nie podobało Ci się to,że się z Nią zaprzyjaźniłam,ale dzięki Niej mogłam dotrzeć do moich braci. Ty nie chciałeś dopuścić do takiego spotkania,a ja chciałam ich tak bardzo poznać. Zazdrościłam im,że mieli Cię zawsze przy sobie.
Twoja rodzina nigdy mnie nie akceptowała,bo i Ty nie akceptowałeś faktu,że masz dorosłą córkę. Mówiłeś,że nie czujesz się ojcem. Nie dziwię się,byłeś jedynie dawcą nasienia.
Pierwsze spotkanie z Twoim bratem było  bardzo miłe. Gdybyś przyjął mnie tak jak On! Kiedy miałam momenty zwątpienia czy dalej starać się o kontakt z Tobą to własnie On dzwonił do mnie i mówił,żebym się nie poddawała. Tłumaczył,że mnie potrzebujesz,ale nie potrafisz tego okazać.
Kiedy Maleństwo być małe,a Ty mieszkałeś w innym mieście to On przyjeżdżał po Nas swoim autem,żebyśmy Cię odwiedziły. Ty nie mogłeś Nas odwiedzić,choć gdybyś mógł to nie wiem czy byś to zrobił.
Pamiętam jak nie potrafiłeś odnaleźć się w roli dziadka,tak jak nie potrafiłeś tego jako ojciec. W sumie widziałeś wnuczkę 2-3 razy. Z każdym kolejnym spotkaniem traciłam nadzieję,że docenisz moje starania. Później wyjechałam do Holandii i kontakt się zerwał. Wiem tylko tyle,że nadal jesteś sam. Nie masz nikogo. Choć masz Nas ...

Czekałam na Twój telefon. Choć jeden list od Ciebie. Jakikolwiek znak,że jestem dla Ciebie tak ważna jak Ty dla mnie. Nie doczekałam się ...
Dłużej już czekać nie chcę i choć boli mnie serce jak o tym myślę to pogodziłam się ze świadomością bycia dzieckiem bez ojca. Nigdy nim dla mnie nie byłeś.
Często o Tobie myślę. Boję się,że sobie o mnie przypomnisz gdy będziesz potrzebować pomocy. Wiem,że jeśli będę potrafiła to pomogę Ci,naiwnie licząc na Twoje zainteresowanie mną.

Zawsze powtarzam,że ludziom trzeba dawać szansę. Ty choć swoje nie wykorzystałeś odpowiednio to może kiedyś przejrzysz na oczy. Oby wtedy nie było za późno ...


Twoja córka.


24 komentarze:

  1. Twój list mnie bardzo wzruszył :( Wiesz co nakopałabym takiemu typowi do d... . Nie obraz się proszę za te słowa. Przytulam.

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo smutne i poruszające słowa - Mam nadzieje że jeszcze nadejdzie taka okazja by nadrobić chociaż troszeczkę nieobecnych dni.

    OdpowiedzUsuń
  3. Współczuje, czytając miałam dreszcze. Pomimo że ja miałam ojca to nigdy nie miałam taty, zawsze byliśmy dla siebie obcy, więcej zainteresowania wykazuje mój przyszły teść niż sam ojciec :(

    OdpowiedzUsuń
  4. Aż się rozpłakałam ...
    Też wychowywałam się bez ojca . Poznałam go mając 20 lat .
    ale czasem dzwonimy i zdaża mu się wpaść w odwiedziny . No i wnuka juz kilka razy widział .
    Współczuję Ci kochana

    OdpowiedzUsuń
  5. Przykra sprawa , moja przyjaciółka miała podobnie. Do dziś z ojcem nie rozmawiają -ale to jej wybór, nie jego. Ja z kolei miałam Tatę przy sobie, był cudownym człowiekiem, jednak odszedł bardzo nagle i szybko. Miałam wtedy 19 lat - zostałam sama i do tej pory jest mi bez niego bardzo,bardzo ciężko.

    OdpowiedzUsuń
  6. Teraz wiem co czuje moja córka,która wychowuje się bez biologicznego ojca.Nie chciał ani mnie ani jej,potem ożenił się,miał kolejne dziecko,ale pił,pił,pił...i skończył pod kołami pociągu.Dlatego wiem,że lepiej dla córki,że nas nie chciał,a w zamian ma ojczyma,który kocha ją jak swoje dziecko.

    OdpowiedzUsuń
  7. smutna historia ;(, ale ciężko wypowiadać się osobie, która tatę miała cały czas przy sobie ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Ehh, podczas czytania aż łezka w oku się kręci.. :(

    OdpowiedzUsuń
  9. Bardzo Ci współczuję i jednocześnie życzę aby coś tknęło Twojego ojca i zrozumiał jak wspaniałą ma córkę. Córkę, która dała mu fantastyczną wnuczkę :)
    Ja miałam wspaniałego tatę, który mojego synka traktował jak własne dziecko :) Niestety rok temu zmarł i już nie mogę jak co roku w ten wyjątkowy dzień przytulić się do Niego i powiedzieć " Dziękuję tatusiu"...
    Buziaki :*

    OdpowiedzUsuń
  10. Bardzo smutny list :( Współczuję mój tata zmarł jak miałam 8 lat :/ :""(

    OdpowiedzUsuń
  11. Wierzę w to, że kiedyś doceni to, że ma Ciebie, ludzie się zmieniają i oby on kiedyś się zmienił. Zrozumiał, że nic ważniejszego od rodziny nie ma. Być może potrzebuje czasu...

    OdpowiedzUsuń
  12. Nie ma idealnych ojców, wiem to z własnego doświadczenia- sytuacja w mojej rodzinie też nie jest zadziwiająco wspaniała. Ale aby być aż takim kretynem... Czasem trzeba wiedzieć, kiedy sobie odpuścić. To nie łatwe, ale jeżeli ma się dla kogo żyć i kogo chronić... Warto. Przynajmniej masz pewność, że nigdy nie zrobisz podobnego świństwa Twojemu dziecku, bo z takich ludzkich błędów człowiek uczy się najwięcej. I najwięcej cierpi.

    OdpowiedzUsuń
  13. Podejrzewam, ze i moja Corka moze kiedys napisze podobny list... Nie wiem Kochana, czy na Twoim miejscu tak dlugo bym sie starala - podziwiam.

    OdpowiedzUsuń
  14. Koncowka listu stanowi wstep do nowego tematu Ile razy wybaczac i skad wiedziec,ze tym razem nie bedzie lepiej Jak miec pewnosc wybaczyc po raz setny i zno sie sparzyc albo mile zaskoczyc czy nie wybaczuc i miec poczucie ze siie odrzucilo szanse Dobry bylby post

    OdpowiedzUsuń
  15. Przeczytałam, bardzo smutna historia... :(

    OdpowiedzUsuń
  16. Alicja Szpunar-Chyćko:) Smutna historia ! ale znam chłopaka, który wychował się bez ojca - w rodzinie mojęgo męża. Żebys wiedziała jaki fajny facet z niego, radzi sobie w życiu ale...coś go ugryzło- albo ktoś zazdrosny w rodzinie męża i popsuł ten dobry kontakt między mną a nim - a jestem jego ciocią. to przykre - dobrze mu życzę ale już wiem, kto go tak nastawił do mnie źle. Pozdrawiam !

    OdpowiedzUsuń
  17. Szczerze się wzruszyłam i popłakałam :'(
    Bardzo przykra ta historia :<

    OdpowiedzUsuń
  18. Smutna historia, aż łezki się kręcą w oku. Nie znam Twojego taty, ani nie wiem jakim jest człowiekiem, ale ja zawsze szukam pozytywnych stron i może tak było lepiej, może miałaś lepsze życie - nie zawsze "pełna" rodzina jest najlepszym rozwiązaniem. U mnie w rodzinie była sytuacja, że kuzynka dowiedziała się, że jest adoptowana. Postanowiła odnaleźć swoją prawdziwą rodzinę. Początkowo myślała, że mogła mieć lepsze życie, chociaż niby nic jej nie brakowało, po jakimś czasie gdy bardziej poznała swoją siostrę, dowiedziała się, że tamta jej zazdrości, że wcale w jej biologicznej rodzinie nie było tak kolorowo jakby się mogło wydawać...

    OdpowiedzUsuń
  19. Wzruszyłam się, bo niestety mam trochę podobnie. Niektórzy faceci nie potrafią okazywać uczuć i nic z tym nie zrobisz. Oby zmądrzał szybciej niż później i nie dopiero wtedy, gdy będzie Cię potrzebował!

    OdpowiedzUsuń
  20. Bardzo smutno się czytało ten post, Kochana wiem, że czujesz pustkę, ale niestety szanse, że ten człowiek się zmieni są nikłe. Masz wspaniałą Córkę, która darzy Cię olbrzymią miłością, mam nadzieję, że to chociaż Ci pomaga wypełnić pustkę..

    OdpowiedzUsuń
  21. Nie przepadam za czytaniem długich postów jednak Twój list mega mnie wciągnął. Nigdy nie byłam w takiej sytuacji w jakiej Ty jesteś. I chyba nigdy nie będę wiedziała jakie uczucia Ci towarzyszyły w Wszystkich wyżej opisanych sytuacjach. Jednak mam nadzieję, że się trzymasz i idziesz do przodu nie patrząc na przeszłość.
    Mogę prosić o poklikanie w linki w nowym poście? Będę bardzo wdzięczna! Littleredcherrysmile click

    OdpowiedzUsuń
  22. ciężka sprawa nie udalo sie ale probowalas ty marzylas,marzysz o tacie w swoim zyciu ja marzylam zeby go nie bylo kazdy ma swoj rozdzial w zyciu ktory musi udzwignać

    OdpowiedzUsuń
  23. Bardzo smutny wpis. Przykro mi, że wychowywałaś się bez ojca, ale zrobiłaś wszystko, co było możliwe, by nawiązać kontakt. Dalej już chyba nie zależy od Ciebie, prawda?

    OdpowiedzUsuń

Jeśli już tu jesteś zostaw komentarz - wtedy mam pewność,że ktoś przeczytał co napisałam ;)
Odwiedzam wszystkich, którzy zostawiają komentarz na moim blogu.

Buziaki,Wasza M.